czwartek, 13 września 2012

Myślę, że należy uwiecznić tę historię:
Miałam śnieżnobiałego królika. Pewnego dnia, gdy odwiedziła mnie przyjaciółka, wyszedł on z klatki. Zaczęłyśmy go obie gonić, w końcu go złapałyśmy. Wieczorem stwierdziłyśmy, że obejrzymy Matrixa. Żadna z nas wcześniej nie oglądała tego filmu. Zaczęłyśmy oglądać. Spytałam się przyjaciółki:
- Właściwie co to znaczy matrix?
- To było coś w komórce, w mitochondrium. (dwa biol-chemy)
- Faktycznie, to była część mitochondrium.
Oglądamy dalej. W pewnym momencie słyszymy:
- Idź za białym królikiem.
 Następnie słyszymy:
- Pewnie zastanawiasz się czym jest matrix?
...